Dopłata za przesyłkę – to może być oszustwo!
Amatorzy łatwego i szybkiego wzbogacenia się nie próżnują. Cały czas wymyślają nowe metody pozbawienia nas naszych pieniędzy – także tych, które przechowujemy w banku. Najbardziej popularną w ostatnim czasie jest metoda na kuriera bądź portal ogłoszeniowy. Przestępcy podszywający się pod firmę wysyłają SMS-y z linkiem do strony, na której należy dokonać rzekomej dopłaty do przesyłki i tym samym umożliwić im wyłudzenie środków z konta bankowego. Wykonując polecenie możemy stracić nasze oszczędności zgromadzone na koncie bankowym.
Zazwyczaj kwota, jaką należy wpłacić, jest bardzo niska. Najczęściej jest to 50 groszy, zdarzają się kwoty nieco wyższe – do 2 złotych. Właściciel telefonu dostaje wiadomość od rzekomego dostawcy, że jego paczka jest w drodze ale do realizacji dostarczenia brakuje np. 50 groszy. Jeśli kwota nie zostanie uregulowana – paczka wróci do nadawcy. W wiadomości podany jest także link, który przekierowuje potencjalną ofiarę na stronę łudząco podobną do strony banku bądź operatora płatności, gdzie odbiorca wiadomości wprowadza wrażliwe dane. Najczęściej jest to numer karty oraz 3-literowy kod CVV. To wystarczy, by nadawca posługując się tymi danymi, zrobił przelew z naszego konta na własne. Tyle że nie jest to kwota 50 groszy. Przestępcy kradną nam tyle oszczędności ile mamy dziennego limitu wypłat – czasami jest to nawet kilka tysięcy. Jeśli często otrzymujemy paczki, potencjalnie jesteśmy łatwym łupem. Zwłaszcza, jeśli akurat czekamy na przesyłkę.
Oszuści ciągle modyfikują swoje metody działania i korzystają z każdej nadarzającej się okazji, aby wprowadzić nas w błąd i przejąć nasze pieniądze. Wykorzystując stan epidemii wiadomość SMS o konieczności dopłaty może zawierać np. informację, ze nasza paczka jest na kwarantannie. Jeśli dopłacimy jakąś niewielką, określoną kwotę, zostanie ona z kwarantanny zwolniona i „wyruszy w drogę”. Ofiarami oszustów padają także osoby, które wystawiają na różnego rodzaju aukcjach i portalach jakieś przedmioty na sprzedaż. Autor ogłoszenia otrzymuje wiadomość, że ogłoszenie jest niewidoczne. Zostanie ono opublikowane po dopłacie np. 1 zł. za pośrednictwem przesłanego linku. Link przekierowuje nas do strony, która wygląda prawie identycznie jak ta, na której umieszczaliśmy ogłoszenie bądź strona banku, podajemy nr karty, kod CVV. Chwile później oszuści czyszczą nasze konto.
W innym wariancie oszuści informują wystawiającego ogłoszenie, że chcą od niego kupić wystawiony towar. Po wszystkich uzgodnieniach, za pomocą jednego z komunikatorów wysyłają informację, że dokonali płatności i przesyłają link do jej pobrania by wystawca, po weryfikacji płatności i ściągnięciu należności, mógł szybciej wysłać towar. W ten sposób nieuczciwe osoby wchodzą w posiadanie danych do naszego konta dzięki czemu przejmują kontrolę nad konkretnym kontem bankowym. I zamiast dokonać przelewu na nasze konto, dokonują z niego przelewu naszych środków na własne konta.
Niestety, ale tego typu prób przejęcia naszych kont jest coraz więcej. Dlatego apelujemy o ostrożność i dokładne czytanie wiadomości od rzekomych operatorów czy kurierów. Jeżeli nie czekamy na żadną przesyłkę, tym bardziej powinna zapalić się nam czerwona lampka. Zanim dokonamy jakiejkolwiek transakcji czy udostępnimy dane o sobie lub swoim koncie, poświęćmy kilka minut na zweryfikowanie, jaką transakcję mamy zaakceptować, czy strona na której jesteśmy jest na pewno oryginalną stroną naszego banku, portalu czy firmy kurierskiej. Brak czujności może doprowadzić do utraty środków, które mamy na swoich kontach.