Jedna interwencja, 3 zarzuty i areszt
5 lat pozbawienia wolności grozi mężczyźnie, który
został zatrzymany przez jarocińskich mundurowych po tym jak wszczął awanturę
domową, obrzucił obelgami swojego kuratora a potem uciekał samochodem mając
ponad półtora promila alkoholu w krwi. Agresor w poniedziałek trafił do aresztu
w którym spędzi najbliższe 3 miesiące.
25 października o godz. 17.55 dyżurny jarocińskiej komendy odebrał od roztrzęsionej kobiety zgłoszenie o awanturze domowej. Patrol, który udał się na miejsce, zastał na podwórzu posesji mężczyznę w chwili, gdy ten obrzucał obelgami swoją kuratorkę oraz żonę i dzieci. Na widok mundurowych mężczyzna rzucił w ich kierunku akumulatorem, potem wziął do rąk kamienie. Nie reagując na polecenia funkcjonariuszy, 43 latek wsiadł do zaparkowanego na podwórzu samochodu i ruszył gwałtownie w kierunku radiowozu. Po wyjechaniu z posesji zderzył się z jadącym drogą ciągnikiem rolniczym, którym kierował jego syn. Mężczyzna zaczął uciekać, najpierw samochodem potem pieszo, droga polną. Policjanci wszczęli za nim natychmiast pościg i chwilę później szamoczący się agresor był już w ich rękach. Jak ustalili mundurowi, zatrzymany uszkodził też dwa, należące do rodziny samochody. Wybił w nich łopatą szyby.
Mężczyzna został przewieziony do jarocińskiej komendy, gdzie następnego dnia, po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty znęcania się nad rodziną, kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości oraz zmuszania kuratora za pomocą gróźb do odstąpienia od wykonywania czynności służbowych. Decyzją sądu, mieszkaniec gminy Jarocin w poniedziałek trafił na 3 miesiące do aresztu.
43 latek ma już na swoim koncie wyrok w zawieszeniu za znęcanie się nad najbliższymi. Grozi mu do 5 lat więzienia.