Podpalił mieszkanie po kłótni ze znajomą
Nawet do 5 lat w więzieniu może spędzić 34-latek, który po kłótni ze znajomą zdemolował i podpalił zajmowane przez nią mieszkanie. Mężczyzna został zatrzymany już w czasie akcji ratowniczej, dzisiaj usłyszał zarzuty.
Do zdarzenia doszło w miniony wtorek. Około godziny 23.40 oficer dyżurny otrzymał telefoniczne zgłoszenie o pożarze, jaki wybuchł w jednym z domów jednorodzinnych na ul. Sadowej w Jarocinie.
Policjanci, po przybyciu na miejsce, zastali w pobliżu zdenerwowaną kobietę, która była najemcą palącego się mieszkania. Kobieta poinformowała policjantów, że wspólnie ze swoim znajomym spożywała alkohol w jednym z pokoi palącego się budynku. Doszło pomiędzy nimi do sprzeczki, w trakcie której mężczyzna zaczął się agresywnie zachowywać, rzucał krzesłami, uderzył też zgłaszającą kilkukrotnie w twarz. Kobieta z obawy przed napastnikiem uciekła z domu, a mężczyzna, zgodnie z przekazanymi informacjami, miał ją gonić.
Kobieta znalazła schronienie u znajomych. Po pewnym czasie postanowiła jednak wrócić do swojego domu i wtedy zauważyła wybiegającego z budynku mężczyznę krzyczącego, że jest pożar. Mężczyzna uciekł, a na miejsce wezwane zostały służby ratunkowe.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania mężczyzny, który chwilę później sam wrócił na teren posesji, gdzie został zatrzymany.
Policjanci przesłuchali świadków zdarzenia i wykonali oględziny miejsca zdarzenia. Po wykonaniu tych czynności okazało się, że zatrzymany znajdując się w stanie nietrzeźwości (1,4 promila alkoholu w organizmie) spowodował pożar w jednym z pokoi. W wyniku pożaru doszło do uszkodzenia umeblowania, zadymienia i uszkodzenia części konstrukcji budynku. Łączne straty jakie poniósł właściciel budynku wyceniono na około 100.000 zł. Jak tłumaczył podejrzany, do zdarzenia doszło w wyniku koleżeńskich nieporozumień.
Dzisiaj śledczy przedstawili sprawcy, 34-letniemu mieszkańcowi gminy Żerków, zarzut uszkodzenia mienia wskutek spowodowania pożaru. Podejrzany przyznał się do popełnienia przestępstwa. Za uszkodzenie mienia mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Na wniosek policji Prokurator Rejonowy zadecydował o zastosowaniu wobec podejrzanego środków zapobiegawczych. 34-latek ma zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej kobiety, będzie też musiał stawiać się na dozór w najbliższej jednostce policji.
Agnieszka Zaworska